Mazury i Warmia to moje odkrycie sprzed kilku lat. I teraz kiedy mam do wyboru wyjazd do atrakcyjnego zagranicznego kurortu i nasze piękne łąki, pastwiska i jeziora, to wybieram to drugie rzecz jasna. W te wakacje zwiedziłam sporo nowych miejsc a jednym z nich była owczarnia Magdy i Stephane’a. Poznali się w Warszawie, ich praca nie miała nic wspólnego z hodowlą owiec i serami, ale wiedzieli, że ich dom jest zupełnie gdzie indziej. Gdzieś blisko natury, gdzie zamiast gwaru stołecznych ulic od samego rana szumią łąki i pola, gdzie można rozwijać swoją pasję a jednocześnie trochę odetchnąć. Gdzie można napawać się pięknym widokiem z kubkiem ulubionej herbaty w ręku a do tego to domowe, ekologiczne jedzenie… na przykład taki wiejski świeży chleb z pysznym owczym serem. Właśnie, bo musicie wiedzieć, że wszystko tak naprawdę wzięło się z potrzeby serca, Stephane’owi brakowało w Polsce dobrych francuskich serów… I tak powstało cudowne miejsce Owczarnia LEFEVRE. Ciesze się, że mogłam spotkać się z Magdą i Stephanem, zadać im kilka pytań i podglądać te słynne już dziewczyny!
Jak wyglądały początki?
Początki były trudne. Gospodarstwo przed tym jak się przeprowadziliśmy stało przez 8 lat niezamieszkałe. Budynki były zdewastowane i wszystko mocno zarosło roślinnością. Przyjechaliśmy jak remont już trwał, ale warunki przez pierwsze miesiące były spartańskie. Spaliśmy w namiotach rozstawionych w domu, łazienki nie było i zastępowała nam ją kabina prysznicowa, która wędrowała z nami od pomieszczenia do pomieszczenia, kiedy wykańczane było kolejne wnętrze. Na poddasze, gdzie są sypialnie wchodziliśmy przez wiele miesięcy po drabinie. Można powiedzieć, że remont domu skończyliśmy dwa lata po tym jak się sprowadziliśmy, gdy pojawiła się ostatnia część zabudowy kuchennej i schody z biblioteczką. Zaraz po przyjeździe w lipcu 2014 roku jednocześnie z remontem domu musieliśmy szykować owczarnię dla naszych dziewczyn, które przyjechały w październiku 2014 roku. Pomimo że było bardzo dużo pracy, nowych wyzwań, wiele niewiadomych na każdym kroku, mieliśmy energię wolę przetrwania i najważniejsze cel – projekt do zrealizowania ,który musiał się udać.
Stephane, miałeś jakieś doświadczenie w produkcji serów? Czy sery od razu wychodziły, czy to są autorskie receptury?
Wszystkie receptury są tradycyjne francuskie i produkcja jest ręczna. Nie miałem doświadczenia w produkcji serów i musiałem się uczyć całego procesu od A do Z. To, że jestem francuzem i pochodzę z kraju serów nie robi ze mnie od razu serowara. Musiałem się uczyć teorii jak się robi sery, ale mam jednego asa w rękawie: wiem dokładnie jak ma smakować ser pochodzenia francuskiego. To mi pozwala doskonalić smak serów, które tworzę. Stawiamy na jakość produktu a nie na ilość.
Czy to są naprawdę francuskie owce? Ile ich w sumie jest?
Rasa Lacaune jest rasą owiec francuskich. Rasa Lacaune dzieli się na dwie podgrupy: miesne (10% populacji) i mleczne (90% populacji). Pochodzą z regionu Ariege na Południu Francji. Jest to bardzo znana rasa z wielu powodów. Przede wszystkim jest bardzo mleczna, charakteryzuje się dobrą płodnością i tylko z mleka tych owiec można produkować ser znany na całym świecie Roquefort – mój ulubiony ser. Takich wyjątkowych dziewczyn mamy dziś 62 sztuki.
Jak wygląda praca przy owcach? Jak często trzeba je doić, golić…?
Pracy przy owcach jest bardzo dużo. Aby się zapoznać z dziewczynami trzeba spędzać dużo czasu z nimi. Jednak zaufanie zdobywa się dzięki porodom, w których uczestniczysz i jak trzeba to pomagasz. Najczęściej są to młode matki, które cię potrzebują w tym momencie i widzą w tobie nie tylko tego, który je karmi, ale partnera, opiekuna.
Przy dojeniu, które się odbywa 2 razy dziennie przez 5 miesięcy (tyle trwa laktacja u owiec co roku), tworzy się więź między zwierzęciem a tym co doi.
Strzyżenie, korekcja kopyt, odrobaczenie odbywa na wiosnę (około 15 maja).
Dużo czasu trzeba spędzać z nimi. Bardzo ważna jest obserwacja stada i pomaga unikać problemów.
Gdzie można kupić Wasze sery?
Nasze sery sprzedajemy głównie w naszym w regionie. W sezonie co sobotę jeździmy na Eko Targ w Jezioranach i tam wystawiamy nasze sery. Goście mogą zakupić sery również u nas przyjeżdżając do gospodarstwa, gdzie organizujemy degustacje a nawet małe warsztaty serowarskie.
Dlaczego Warmia? Długo szukaliście tego właściwego miejsca?
Owczarnia leży na Warmii, która jest nadal bardzo dzika i naturalna i dlatego właśnie zakochaliśmy się w niej tak bardzo. Gospodarstwo znaleźliśmy w ofertach na Internecie już pierwszego dnia poszukiwań. I gdy pierwszy raz tu przyjechaliśmy to wiedzieliśmy, że jest to nasze miejsce na ziemi i chcemy tu żyć. Na początku planowaliśmy przeprowadzkę na lata emerytury a sam zakup miał był lokatą pieniędzy. Przed ostatecznym zakupem oglądaliśmy inne gospodarstwa, ale wszystkie omawialiśmy w kontekście tego z Kiersztanowa więc zawsze były mniej atrakcyjne. Zakup gospodarstwa ciągnął się przez dwa lata. ale w końcu się udało.
Co jest dla Was na co dzień na farmie największym wyzwaniem?
Znalezienie czasu na realizację naszych pomysłów.
Czy owcze sery to dobry biznes?
W naszym przypadku sery owcze to nie biznes, my tego tak nie postrzegamy. Aby tworzyć ser, który będzie miał ten sam smak za każdym razem trzeba mieć podejście z pasją a nie biznesowe lub materialne. Hodowla owiec i produkcja serów nie pozwoli ci być milionerem, ale da ci możliwość bycia człowiekiem szczęśliwym i dumnym z tego co robisz.
Czy to była duża inwestycja? W końcu sprowadzenie kilkudziesięciu owiec z Francji to nie jest proste zadanie…
Inwestycja jest ogromna. Na sam początku jesteś pewien, że twoje oszczędności starczą na cały remont i jak zaczynają się prace remontowe to wtedy odkrywasz ten problem, ten i jeszcze ten… i pieniądze się roztopią jak śnieg pod słońcem. Transport owiec z Francji do Polski zabiera około 24 godzin. Zwierzęta nie mogą zostać dłużej niż 20 godzin w samochodzie. Powyżej wymagany jest postój na 24 godziny, gdzie owce muszą być wypuszczone na łąkę. Na samym początku przyjechało do nas 17 sztuk więc nie aż tak dużo, ale koszt przewozu zwierząt z zagranicy jest wysoki.
Po jakim czasie zaczęliście zarabiać?
Produkcja serów zaczyna być opłacalna od 50 sztuk matek dojnych. Nam zajęło 3 lata, aby stado rozrosło się do takiej ilości.
Czy planujecie też inne działalności?
W zeszłym roku zaczęliśmy przyjmować gości do agroturystyki, ponieważ taka była potrzeba. Goście odwiedzający nasze gospodarstwo, przyjeżdżając po sery pytali wielokrotnie czy mamy pokoje, bo chętnie zostaliby, aby przyjrzeć się naszemu codziennemu życiu na gospodarstwie przy owcach. Wyremontowaliśmy mały domek, w którym był żłobek dla naszych jagniaków a teraz przyjmujemy w nim gości. Stoi on blisko innych zabudowań w gospodarstwie i otoczony jest warzywniakiem.
Stephane, mówiłeś, że w Polsce brakowało Ci francuskich owczych serów i wina. Sery już są, będzie wino?
Ser i wino to jest cała kultura francuska. Dla mnie jedno nie istnieje bez drugiego. Na jesieni będziemy sadzić pierwsze winogrona, próba blisko domu na polu 200 sadzonek. Malutka winnica planowana jest w kolejnych latach. Więc na pytanie czy będzie winno? Odpowiadamy, że będzie!
Cudownie! To mam nadzieję, że następnym razem będziemy zajadać się serami i delektować winem. Dzięki za rozmowę.
Wpis powstał we współpracy z Krajową Siecią Obszarów Wiejskich i Polską Organizacją Turystyczną. A zdjęcie we wpisie pochodzą z Owczarni LEFEVRE.
2 komentarze
Koniecznie muszę odwiedzić dziewczyny! Mój Stary pochodzi z Jezioran więc przy najbliższej wizycie u teściów zajrzymy. Tak blisko (6km) a nigdy nie słyszałam o tejże owczarni. O targu też teściowa nie wspominała… będzie ochrzan 😁 super inicjatywa! Pozdrawiam
To koniecznie musisz zajrzeć do Magdy i do Stefana:)